Rzeszów
Perspektywa Igły.
Staliśmy bez ruchu i nie odzywaliśmy się do siebie. W końcu znalazłem w sobie odrobinę odwagi.
-Przynajmniej nie uciekłaś.
- Już dosyć w życiu uciekałam przed trudnymi sytuacjami. Może wejdziemy na górę bo na dworze jest zimno.
Perspektywa Justyny
W mieszkaniu.
- Tęskniłem za tobą.
Nie odzywałam się.
- Proszę powiedz coś nie zostawiajmy tej sprawy.
- Co mam ci powiedzieć? Krzysiek zrozum ja na razie nie potrzebuję związku. Z resztą nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.
- Czyli przed nami nie ma już przyszłości?
- Przepraszam...
- Nie przepraszaj. To moja wina, gdybym wtedy nie..
- Wina nigdy nie leży po jednej stronie.
W tej chwili rozległ się dzwięk mojego tlefonu.
- Odbierz. Ja już i tak wychodzę.
- Krzysiek zaczekaj.- odwrócił się w moją stronę- Ale nigdy nie powiedziałam, że kiedykolwiek przestałam cię kochać. Zbliżył się do mnie i ostatni raz musną moje usta.
Gdy wyszedł zsunęłam się po ścianie i mimowolnie po mojej twarzy zaczęły spływać łzy. Siedziałam tak przez 15 min aż w końcu postanowiłam się ogarnąć. Po wyjściu z łazienki przypomniało mi się, że zanim Igła wyszedł dzwonił mój telefon. Okazało się, że dzwonił Kubi.
-Halo?
-No hej. Dzwoniłeś do mnie?
- Tak chciałem się zapytać czy idziesz jutro ze mną i Zibim do klubu.
- Przepraszam, ale jakoś nie mam ochoty. Może innym razem.
- Tyśka co się stało?
Dlaczego on mnie tak dobrze zna?
- Misiu, przepraszam zadzwonię do ciebie jutro.
- Dobrze, ale i tak dowiem się co się stało.
- Pa
-Pa.
Perspektywa Zibiego
- No cześć Misiek. Co tam?
- Jutro jedziesz ze mną do Tyśki. Nie wiem co się stało, ale chyba ma jakiegoś doła.
- Okej o 8.00 wyjeżdżamy?
-Tak.
- Spoko. Do jutra.
- Do jutra.
Ehh, czyli że już nie ma żadnej przyszłości co to Justyny i Igły? ;[ No nic.. czekam na kolejne! ^^
OdpowiedzUsuńPzdr :3
+ http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/25-rozdzial/ - zapraszam na nowy rozdział! <3 Jak mozesz, skomentuj. Thx :**
Zobaczymy jak się akcja potoczy sama jeszcze nie wiem:D
Usuń