Rzeszów.
Dom Igły.
Siedziałem na kanapie oglądając telewizję gdy po mieszkaniu rozległ się dzwięk dzwonka.
- Stary, ty żyjesz. Martwiliśmy się o ciebie od tygodnia nie chodzisz na treningi.
- Mówiłem Andrzejowi, że jestem chory.
- Yhym. Właśnie widzę- odezwał się Pit.
- Powiesz nam o co chodzi?- zapytał Kosok
- Nie chcę jej wchodzić w drogę. Nie chcę żeby znowu przeze mnie cierpiała.
- Zachowujesz się jak dziecko. Spieprzyłeś sprawę to fakt, ona ma do ciebie żal bo to ją nadal boli. Gdybyśmy nie grali w jednej drużynie dostał byś od nas wszystkich po ryju.
- Byliście razem odkąd skończyła 17 lat. Wasz związek trwał 5 lat, ją to wszystko boli to nie minie od tak..
- Wiem.
Perspektywa Justyny.
Mam 26 lat dziewczyny w moim wieku zakładają rodziny. A ja? Mam za sobą dwa związki, które zakończyły się zdradą. Ale za to mam wspaniałych przyjaciół, których nikt ani nic mi ni zabierze.
Dziś umówiłam się z Dziamasem, Łozem i Śniadym. Może i nie jestem już z Tomkiem, ale reszta Afro to nadal moi przyjaciele, a z przyjaciół nigdy nie zrezygnuje. Bo przyjaciele to ciche anioły, które podnoszą nas gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. Może przyjdzie jeszcze taki czas, że poznam kogoś z kim spędzę resztę życia.
Dotarłam do kawiarni, w której umówiłam się z chłopakami.
- No dzień dobry.- przywitali się chłopacy.
- Cześć długo czekacie?- powiedziałam po czym każdy dał mi buziaka w polik
- Nie przyszliśmy pare minut temu. Opowiadaj co tam u ciebie. Kiedy pierwszy mecz?
- Pomału się zaczynam przyzwyczajać do Rzeszowa, dziewczyny z drużyny bardzo sympatyczne a pierwszy mecz dopiero za dwa miesiące. Rozgrywki Orlen Ligi trochę się opózniły z niewiadomych przyczyn.Mam nadzieję że zaszczycicie mnie swoją obecnością na moim pierwszym meczu?
- Oczywiście- odezwał się Bartek.
- No ja myślę:)
- Będę miał twoją koszulkę meczową.
- Grzesiu załatwić ci twój numer? XL dobrze pamiętam?
- A co? Sugerujesz że w twoją nie wejdę?
- Nic takiego nie miałam na myśli:)
- Nie obraz się Tysiu ale ja będę miał koszulkę Kasi Skowrońskiej:D.
- Okej jakoś to przeżyję.
Po chwili do Wojtka zadzwonił Tomson. Rozmawiali przez dłuższą chwilę, z tego co zrozumiałam z ich rozmowy to Tomek miał sie zjawić w kawiarni za kilka minut więc zaczęłam się zbierać.
- Co robisz?
- Zbieram się. Muszę już lecieć do domu.
- Przepraszam ale sam się wkręcił.
- Nie szkodzi naprawdę.
- Zostań
- Ale ja nie potrafię.
- Potrafisz uwierz.
- Tak wogule co tu robicie z Tomkiem?
- My przyjechaliśmy do ciebie, a Tomson dojechał bo miał do załatwienia jakieś sprawy.
W tej chwili do kawiarni wszedł Tomek. Przywitał się z chłopakami a mi powiedział cześć. Odpowiedziałąm mu bo wkońcu zostałam wychowana przez rodziców.
- I co załatwiłeś wszystko?. - zapytał się Bartek
- Tak, załatwiłem. A co u Ciebie?
- A co martwisz się?
- Tak jakby. Nie wolno?
- Nie. Martwić się będziesz mógł jak Justyna w ciąży bedzie (jego była a zarazem obcna dziewczyna)
- Powiedzieliście jej?- Wybuchł Tomson.
A ja w tej chwili nie wiedziałam co zrobić. Chłopacy unikali mojego i Tomka wzroku. Jeżeli ona jest w ciąży to on musiał zdradzać mnie wcześniej!!.
- Że co? Nie no gratulacje. A ja głupia myślałam że macie wieczorne próby do letniej trasy. Boże jaka ja byłam głupia, że ci tak ufałąm.
- A może mi powiesz że jak byłem w trasie to ty grzecznie w domu siedziałaś?
- Słucham? Twierdzisz, że cię zdradzałam? Nie no takiego idioty to w życiu nie widziałam. Narazie chłopaki miło było się z wami spotkać. Z tobą nie koniecznie.
- Tyśka zaczekaj. - Zawołał Łozo ale ja nie miałam już ochoty z nimi rozmawiać.
Tułąłam się ulicami Rzeszowa, nie przeszkadzała mi pózna godzina ani niska temperatura. Chodziłam tak, zapłakana dopóki nie wpadłam na kogoś.
Perspektywa Igły.
Po wizycie chłopaków postanowiłem się przejść. Po paru minutach spaceru wpadłem na kogoś. Tym kimś okazała się ona. Była cała zapłakana zmarznięta. Założyłem na nią swoją bluzę i przytuliłem jak najmocniej. Dałem jej się wypłakać. Chciałem aby ta chwila trwała jak najdłużej... Po kilku minutach usiedliśmy na ławce. Nie odzywaliśmy się, po krótkiej ciszy odezwałem się pierwszy....
- Mogę wiedzieć co się stało?
- Nie ważne.
- Chodzisz cała zapłakana, zmarznięta w środku nocy i mówisz, że nic się nie stało? Nic się nie zmieniłaś. Jak zwykle nie dajesz sobie pomóc cały ciężar bierzesz na siebie.
- Nie twoja sprawa.
- No tak. Najlepiej mnie zbyć.
- Przepraszam, ale jestem zmęczona pójdę już do domu.
- Daj mi się chociaż odprowadzić.
- Jak musisz to chodz.
Gdy odprowadziłem ją pod blok przycisnąłem ją do ściany i pocałowałem. Nie opierała się, chciałem aby ta chwila trwała jak najdłużej.
_____________________
Jest kolejny... Mam do was wielką prośbę.. Mogłybyście polecać mój blog? Ja odpłacę się tym samym:) Z góry dziękuję Jeżeli chcecie się dowiadywać czegoś więcej to moje gg; 23578200. Pozdrawiam!!
( Przepraszam za błędy )
Kolejny świetny i ciekawy rozdział ;) CO!? no nie spodziewałam się, że Tomek już wcześniej ją zdradzał, ehh ;/ Hmm.. wpadła na Igłę,a później ją pocałował?! <33 Kiedy będzie następny, bo zaciekawiło mnie to jak nwm co! ^^
OdpowiedzUsuńPzdr :3 http://gemsetmeczjanowicz9.blog.pl/
Dzięki. Mam prośbę abyś polecała mój blog jesli mozesz:).
Usuń