Gdy otworzyłam drzwi, ujrzałam Maćka.
- Maciek co ty tu robisz?
- No naprawdę. Po tobie spodziewałem się jakiegoś milszego powitania.
- Przepraszam. Hej Kotku może wejdziesz?
- Od razu lepiej. Przyjechałem ponieważ mam pewną propozycję. Za tydzień idziemy na wesele do kuzynki. Pamiętasz? Natalia od wujka Darka. No i Kuba idzie z Gosią, a ja pomyślałem, że mogłabyś iść ze mną jeśli tylko chcesz.
Po Maciejce w życiu bym się tego nie spodziewała.
- Z chęcią z tobą pójdę, ale mam warunek. Coś za coś.
- Wilk syty i owca cała?
- Dokładnie Maciuś.
- Zrobię wszystko co będziesz chciała.
- Nie kuś. Zibi organizuje w tym tygodniu imprezę i nie mam z kim iść. Nie chciałbyś dotrzymać mi towarzystwa?
- Z chęcią z tobą pójdę. Ale przepraszam muszę już lecieć. Mam trochę kilometrów z Rzeszowa do Limanowej. Do zobaczenia zdzwonimy się jeszcze.
Po wyjściu Maćka postanowiłam zadzwonić do Zibiego. Odebrała Asia.
- Halo?
- Hej Asia. Chciałam tylko powiedzieć, że przyjdę na tą imprezę.
- Super!. I nie przejmuj się będzie taki fajny mój znajomy. Nie będziesz się nudzić.
- Asiu przepraszam, ale muszę cię rozczarować. Nie będę sama, przyjdę z kimś.
- Naprawdę? A z kim? Ładny chociaż? Ile ma lat? Z resztą ty zawsze przyciągałaś tych najprzystojniejszych.
- Tak i w dodatku największych frajerów. Muszę kończyć za godzinę mam trening.
Po skończonej rozmowie z Aśką postanowiłam uszykować się na trening. Wzięłam prysznic, przebrałam się w letnią sukienkę bez ramiączek w kolorze beżu i czarne balerinki. Włosy związałam w koka. Po wyjściu z domu udałam się na halę.
W szatni.
- No mówię wam dziewczyny jaki przystojniak. Naprawdę nie wiem dlaczego tak się zapiera i mówi, że nikogo nie ma skoro sama widziałam.
- Kasia przestań może to tylko znajomy albo ktoś z rodziny.
- Tak jasne uważaj bo uwierzę.
- Przecież jakby Tyśka kogoś miała to by nam powiedziała.
- Dokładnie wszystko w swoim czasie.
- Hej dziewczyny.
- Cześć Tysiu.
- O czym tak zawzięcie rozmawiacie?
- A o tym, że ostatnio nam rozkwitłaś.
- O co ci Kasiu chodzi?
- Cieszę się twoim szczęściem.
- Jakim szczęściem?
- Nie udawaj. Widziałam, że był dzisiaj u ciebie.
- Chodzi ci o Maćka?
- Nie wiem jak ma na imię bo jeszcze nie raczyłaś nam go przedstawić.
- To tylko kolega nic więcej.
- Tak tylko mówisz.
- Dziewczyny zapraszam na halę.
- Już idziemy trnerze.
Gdy weszłyśmy na halę ujrzałyśmy...
_________________________
Wiecie co robić. Jak macie jakieś pytania to mój nr gg 23578200
Nie przerywaj w takich momentach!!! Nie wiem, nie wiem kto mógłby być na hali.. No, no. Ja też po Maćku Kocie nie spodziewałabym się czegoś takiego! Zaprosił ją na wesele! Jako osoba towarzysząca, ale zawsze coś! :D Oczywiście, że musiał być jakiś warunek. Czyli, co? Kolejna impreza w towarzystwie niejakiego pana Kota się zapowiada. Tym razem - impreza u Zibiego :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółki Justyny takie ciekawskie są, haha. Do tego stopnia, że prawie ją obgadują i wynoszą jakieś własne wnioski, co do tego z kim rzekomo "spotyka się" Justyna. A to nie można już zwyczajnie zapytać, pogadać?
Fajny rozdział, tyle że strasznie króciutki ;c
Tak wiem:/. Ale musze potrzymac troche w niepewnosci jutro moze kolejny.. :)
Usuń